Rejs
osób niedosłyszących Grecja
15 - 22.08.2009
- wspomnienia... |
|
|||||||||||
jacht: |
s/y Sprider | |||||||||||
typ i powierzchnia
ożaglowania: |
Oceanis 440; 100m2 | |||||||||||
skład załogi: |
|
|||||||||||
data i port
zaokrętowania: |
15.08.2009 Kalamaki (Marina Alimos) | |||||||||||
data i port
wyokrętowania: |
22.08.2009 Kalamaki (Marina Alimos) | |||||||||||
odwiedzone
porty: |
Perdika (Aigina)
- Klima Bay (Aigina) - Epidavros - Sunk City (Epidavros) - Poros - Russian
Bay (Poros) - Ermioni - Tolo Isl. - Navplion - Hydra
|
|||||||||||
|
||||||||||||
|
||||||||||||
|
Wyprawa do Grecji 2009 - Fundacja "Echo"
Byliśmy w Grecji - najpierw w Atenach i zwiedziliśmy piękne miejsca. Później na rejsie morskim z wspaniałym kapitanem jachtowym Małgorzatą Talar. W skład załogi wchodziło 9 osób. Pływaliśmy przez tydzień i przeżyliśmy niesamowite przygody, szczególnie przy silnych wiatrach.
W czasie rejsu nauczyliśmy się wypełniać dziennik jachtowy i wyznaczać kursy na mapie. Odwiedziliśmy porty: Perdika (Aigina), Klima Bay (Aigina), Epidavros, Poros, Russian Bay (Poros), Ermioni, Navplion, Tolo Isl., Hydra. Po rejsie znów byliśmy w Atenach i zwiedziliśmy Akropol. Piękne, urokliwe wyspy, podziwiane w pełnym słońcu i o zachodzie, a przede wszystkim towarzystwo życzliwych ludzi, wspólne rozmowy i wspólne przeżywanie wspaniałych chwil. |
Anna
Gowin
|
Trasa rejsu ...
Zdecydowałam się na ten rejs morski po to, by zasmakować prawdziwej przygody;) Przekonałam się, że rejsy morskie zapewniają dużo lepsze wakacje, niż przebywanie w hotelu i smażenie się na plaży...
Prawdziwą atrakcją rejsu były postoje przy wysepkach, mieliśmy przyjemność korzystania z kąpieli w ciepłym morzu. Dla nas frajdą były też skoki z jachtu do wody. Podziwialiśmy przepiękne skały, zapierające dech w piersiach widoki. Cieszę się, że mieliśmy okazję wgłębiać się w tajniki żeglowania i zdobywania cennych doświadczeń wyniesionych z rejsu morskiego. Żeglarstwo stało się dla mnie pasjonujące, bardzo hartuje ducha i wyrabia charakter... Natomiast nie jest to łatwy sport, wymaga poświęcenia i pokory, uczy zaradności i samodzielności. Pragnę zdobywać jak najbogatsze doświadczenia na kolejnych rejsach morskich z naszą skipperką Małgosią Talar, ponieważ wywarła na mnie duże wrażenie swoją osobowością i nie tylko, poza tym starała się dobrze przekazywać nam wiedzę o sztuce żeglowania, to jest jedno z moich marzeń. W dziedzinie żeglarstwa mam zamiar rozwijać swoje umiejętności i stawiać czoła nowym kolejnym wyzwaniom! Żeglowanie to dla mnie sposób na życie i niepowtarzalna okazja do poznawania siebie, ludzi i świata... Takie chwile spędzone na rejsie morskim były wyjątkowe, zapamiętuje się do końca życia.. Cieszę się, że mam za sobą udane, prawdziwe wakacje :-) Było super! Musimy to powtórzyć! Ahoj! Z żeglarskimi pozdrowieniami ! Ania Gardynik |
Dla mnie to była niesamowita frajda, zwłaszcza przy silnych wiatrach i wysokich falach. Nasza
skipperka Gosia to wspaniała dziewczyna, która była dla nas bardzo dobra,
wyrozumiała i cierpliwa. Dbała o nas i wiele się od niej nauczyliśmy.
Rejs morski był bardzo udany, świetnie się bawiłam, wspaniale wypoczęłam
i wiele się nauczyłam.
Marta Bartold
Jestem pod wrażeniem, że masz dużo cierpliwości do ludzi. Potrafisz przekazać swoją wiedzę na temat żeglarstwa i nie tylko. (wierz mi, niewielu ludzi tak potrafi) Widać wyraźnie, że masz za sobą ogromny bagaż doświadczeń zwiazany z żeglarstwem, m.in. przycumowanie się do innego jachtu jak miejsca brak itp. Bardzo mi sie podobało! Pozdrawiam Barbara Wieczorek
|
Nowe doświadczenie...
Każdy rejs niesie za sobą nowe wspomnienia, nowe twarze, inne przygody, niekonwencjonalne pomysły... Ten rejs - myślałam - będzie inny. Miałam pewne obawy, przyznaję, ale zupełnie niesłusznie - jak się szybko okazało... Spędziłam niezapomniany, żeglarski tydzień w Grecji - z rewelacyjnymi ludźmi, ciekawymi, życzliwymi... Ekipę stanowiła grupa młodzieży z Polskiej Fundacji Osób Niedosłyszących "Echo" z Warszawy. Wszyscy mieli problemy ze słuchem, ale w specjalnych aparatach - słyszeliśmy się bez problemu. Część osób znała język migowy, inni czytali z ust, także dawaliśmy radę :-) Pamiętam
nasze pierwsze podejście do portu Perdika na wyspie Angina - tuż po
zmroku. Wcześniej rozdzieliliśmy funkcje, każdy wiedział, co i jak będzie
robił podczas podejścia. Zawsze wszyscy chętni i gotowi byli do pomocy
i zgłębiania wiedzy żeglarskiej... Tak proste rozwiązanie, jak świecenie latarką na usta w ciemności - przydało nam się jeszcze podczas nocnego przelotu z Navplion na Hydrę i w trakcie manewrów o 0400 nad ranem w porcie Hydra. Grunt - to odpowiednia organizacja i wszystko jest możliwe! Kiedy płynęliśmy pontonem - trzeba było uważać, żeby aparaty słuchowe nie zamoczyły się. Żeglowanie w cięższych warunkach także zmuszało do ściągania aparatów. Niekiedy kilka razy musieliśmy powtarzać sobie plan akcji, podejścia czy odejścia od portu, nie było w tym jednak nic nadzwyczajnego. Choć był to tylko tydzień - działo się wiele... Jak w innych rejsach - często stawaliśmy na kotwicy i pływaliśmy w czystej i ciepłej wodzie Morza Egejskiego. Uczyliśmy się nawigacji, sterowania, stawiania, zrzucania żagli, węzełków, sporo żeglowaliśmy. Przygód nam nie brakowało. Raz przydarzyło się zawalczyć z poplątanymi kotwicami na Hydrze (kto tam był, doskonale rozumie, o czym mówię :-) ). Akcja z zanurkowaniem i przełożeniem cumy pod łańcuchem cudzej kotwicy - na długo pozostanie w pamięci załogi. Gotowaliśmy
głównie na jachcie, każdego dnia inna wachta kambuzowa przygotowywała
posiłki, a nawet spróbowaliśmy greckiej kuchni - w tawernie na Poros.
Wszystkim bardzo smakowało. Każdego dnia byliśmy w innym miejscu. Zwiedziliśmy m.in. Navplion (pierwsza stolica Grecji) ze swoimi znanymi zamkami, wciąż w świetnej kondycji, Hydrę - z jej osiołkami i swoistym klimatem, byliśmy również w Epidavros i pływaliśmy nad zatopionym miastem, także w Ermioni i na Poros. Większość załogi znała się już z poprzednich wyjazdów. Przynależność do Fundacji daje im ogromne możliwości. Tam się spotykają, rozwijają, rehabilitują, uczestniczą w kursach i warsztatach. Sporo razem podróżują, świetnie się bawią i wspierają nawzajem. Wcześniej byli na wycieczce w Chorwacji, żeglowali we Włoszech, uczestniczą w corocznych wyborach Miss i Mistera... Mają sporo planów na przyszłość... Zamierzają jeszcze wiele zrobić, zobaczyć, czego życzę im z całego serca! Opowiadając o grupie z Fundacji "Echo" - przypomniały mi się czasy z Fundacji Hobbit z Wrocławia, z której wywodzimy się z siostrą. Tam zaczęło się nasze żeglarstwo. Z grupką znajomych uczestniczyliśmy w całorocznej działalności, wyjeżdżaliśmy na obozy żeglarskie i ferie zimowe, organizowaliśmy z Krzykiem nieobozowe akcje letnie, zimowe, świetny czas... Cieszę się bardzo z nowego doświadczenia! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się na morzach czy oceanach. Z żeglarskimi pozdrowieniami Małgorzata
Talar |
Polska
Fundacja Pomocy
Dzieciom Niedosłyszącym "Echo" |
filmik
z rejsu
|
dodaj
komentarz -
wpisz się do księgi gości |
inne
rejsy - fotki
|
e-mail
to Talar Sisters
|
powrót
do strony głównej
|
Akademia
Żeglarstwa TALAR SISTERS
www.talar-sisters.pl |