Podróż poślubna po Cykladach Ali i Arka

Grecja 06.06 - 20.06.2009

jacht:
s/y Mickey
typ i powierzchnia ożaglowania:
Oceanis 351, 59m2
skład załogi:
Alicja Karasek (Oficer II), Arkadiusz Karasek (Oficer I), Małgorzata Talar (Kapitan)
data i port zaokrętowania:
06.06.2009 Kalamaki (Marina Alimos)
data i port wyokrętowania:
20.06.2009 Kalamaki (Marina Alimos)
odwiedzone porty:
Avia Marina (Aigina), Epidavros, Ormos Vlakis, Ormos Klima (Aigina), Ormos Kolona (Kithnos), Ermoupolis (Siros), Marina Mikonos (Mykonos), Katapola (Amorgos), Finikia (Thira), Ormos Powerou (Milos), Kleftiko (Milos), Adhamas (Milos), Hydra, Poros
   

w całym rejsie

- 128 h 25' -

ilość godzin
Mm
pod żaglami
na silniku
przebyto mil
- 73 h -
- 55 h 25' -
- 482 Mm -


Dzielna załoga: Ala i Arek, Gosia

 

...czasem nieźle nam przywiało, przechyły mieliśmy konkretne :-)

na fot. Ala za sterem i "zaształowany" Arek :-)

 

.. i Małgorzata

 

Trasa rejsu

Kalamaki (Marina Alimos) - Avia Marina (Aigina) - Epidavros - Ormos Vlakis - Ormos Klima (Aigina) - Ormos Kolona (Kythnos) - Ermoupolis (Syros) - Marina Mikonos (Mykonos) - Katapola (Amorgos) - Finikia (Thira) - Ormos Powerou (Milos) - Kleftiko (Milos) - Adhamas (Milos) - Hydra - Poros - Kalamaki

 

 

Jacht: s/y Mickey

Oceanis 351

 

 

DANE TECHNICZNE JACHTU:
TYP Oceanis 351
BANDERA Gr
KOJE 8
KABINY 3
DŁUGOŚĆ 10,40 m
SZEROKOŚĆ 3,8 m
ZANURZENIE 1,53 m
SILNIK 27 KM
ZBIORNIK NA PALIWO 100 l
ZBIORNIK NA WODĘ 400 l
POW. ŻAGLI 59 m2
WC/PRYSZNIC 1/2

 

Więcej info nt. jachtu => tutaj

 

...tradycji stać musi się zadość...
- "bratanie" się z Neptunem na początku rejsu, aby był dla nas łaskawy...

 

...i być może ciut przesadziliśmy :-) Ostatecznie wyszło 15h żeglugi przy wietrze >= 6B...
... ale wszystko bezpiecznie, ciekawie nawigacyjnie, wesoło i sympatycznie!

 

Dość szybko nam "poszło" z Mykonos do Katapoli na Amorgos... 52 Mn w 9,5h, z czego 9h na żaglach...


...z Amorgos do Santorini również niezła średnia prędkość: 5,5 kn

 

...zapomniałabym o żegludze z Santorini do Milos: 55 Mm, 9h, z czego 8,5 na zarefowanych żaglach... średnia 6,1 kn :-)

 

...najdłuższy dystans non stop to jednak była żegluga z Adhamas (Milos) na Hydrę
... przez dłuższy okres czasu w towarzystwie cudownych delfinów!

 

... i żeby nie było to tamto - żeglugi nocnej też nie zabrakło...

 

...zwtory przez sztag, rufę, trzymanie kursu, ostrzenie, odpadanie, stawanie na kotwicy, schodzenie z niej, podejście do boi, manewry podejmowania człowieka zza burty i inne - przećwiczone porządnie :-)

 

... i mimo tylko 3 osób na pokładzie - autopilot był używany przez cały rejs raptem 30 min :-)

 

...rejs był rejsem szkoleniowym...
...wypełnialiśmy dziennik jachtowy, rysowaliśmy kursy na mapie,
uczyliśmy się wykorzystywać wszelkie publikacje nawigacyjne...

 

...czasu na naukę własną co prawda wiele nie było, ale...

 

...gorszą pogodę na Milos wykorzystaliśmy na liczenie prądów, pływów w portach standardowych, dołączonych, zadania nawigacyjne... - tak się spodobało, że niektórzy zamiast spać w nocy - wyznaczali kursy na mapie :-)

 

...sposobów cumowania do kei wykorzystywaliśmy wiele... i a long side, i na mooringu lub kotwicy rufą do kei...

(na fot. jesteśmy w Mikonos Marina)

 

...a na Santorini staliśmy pod Ioa'ą, Finikia - na boi, do której podchodziliśmy w nocy...
Swoją drogą wejście nocne do środka do Santorini... - rewelacja!

 

...czasami w ogóle stawaliśmy na noc na kotwicy...
..jak tutaj, Ormos Kolona po zachodniej stronie wyspy Kythnos

 

...i zażywana była solanka - kąpiele w wodzie o przecudownym kolorze...

 

...czasem i pianka się przydała :-) nacieplejsza woda jaka tu może być - to jeszcze nie była :-)

 

...mieliśmy kilka swoich rejsowych przyzwyczajeń...

 

...czasem stołowaliśmy się w lokalnych tawernach
- tutaj jesteśmy w rodzinnej "restauracji" na górze zatoki Kolona Bay (Kythnos)...

 

...a czasem raczyliśmy się tylko piwkiem... oczywiście po zacumowaniu do kei...

 

... chłodne piwko po dopłynięciu do portu jednak zawsze było - za szczęsliwe ocalenie :-)

...a na fot jescze czekolada, która kupiona była dla Prezesa,
a ponieważ Prezes nie chciał się żaden pojawić - komisyjnie zdjeliśmy ją na koniec rejsu...

 

...no i czasem winko...

 

... suflaki zdecydowanie zdominowały nasze greckie upodobania kulinarne...

 

...choć niektórzy znaleźli przyjemność również w osobistym przygotowywaniu posiłków :-)

 

...gra w karty, którą chyba znają wszyscy.. - "Tysiąc" - takie rozluźnienie po zadaniach pływowych :-)

 

...no i żeglowaliśmy i żeglowaliśmy...

...i dopływaliśmy w róźne piękne miejsca...

 

Ermoupolis (Siros)

 

Ermoupolis

 


 

Ermoupolis - stolica Cyklad na wyspie Siros

 

...widok na port Ermoupolis spod kościółka na górze

 

...i jeszcze jachty stojące na kotwicach i rufą do kei, tuż przed kawiarniami...
- nasz najbardziej z prawej strony...

 

...Ala i Arek bardzo polubili Ermoupolis, ja zresztą też uwielbiam!

 

...więc jeszcze kilka fotek z tego miejsca :-)

 

Ermoupolis

 

Ermoupolis

 

:-)

 

...wychodzimy już z portu... jeszcze zacieśniona cyrkulacja na silniku, chowanie odbijaczy, klarowanie cum i...
- odwracamy się, oglądamy Ermoupolis w całej swej okazałości...

 

Mykonos

 

Mykonos

 

Mykonos - wenecka dzielnica

 

Mykonos - słynne wiatraki

 

..a tutaj już Katapola na Amorgos...

 

...i wycieczka kładem po wyspie...

 

...i kotki, których w całej Grecji jest całe mnóstwo...

 

MV Olimpia - ten, który występuje w filmie "Wielki Błękit"

 

...z Amorgos pożeglowaliśmy do Santorini...

 

...my na boi, po prawej burcie motorówki...

 

Thira (Santorini)

 

Santorini

 

Santorini

 

...

 

Santorini

 

Santorini

 

Santorini

 

Hydra nocą...

 

Hydra - staliśmy w 4 linii.... => tutaj zawsze tłok...

 

Hydra

 

Hydra

 

...piękne jachty tam stały...

 

...Ala w świetle zachodzącego słońca...

 

Rejs - rewelacja!

Mieliśmy różne warunki, od totalnej flauty - po podmuchy do 45kn wiatru z N pod Tinos (jak zwykle pogoda chciała przeszkodzić w dopłynięciu do Mikonos, ale tym razem Neptun był łaskawszy, pamiętam zeszły rok z hiszpańską załogą.. ech...), - raz żeglowaliśmy z wiatrem, a raz pod wiatr...

Czasem ciężko, tylko 3 osoby, szczególnie przy cumowaniu do kei - ale grunt to zgranie załogi i grupowe wsparcie!
Dawaliśmy sobie radę bez problemu!

Zrobiliśmy całkiem niezłą trasę, w końcu prawie 500Mm! Czasu jednak mało, żeby popłynąć jeszcze dalej...

..ale tak to już jest, nie da się wszystkiego, po prostu trzeba przyjechać tu jeszcze nie raz!

Mam nadzieje, ze tak własnie się stanie! Świetna atmosfera na rejsie, dzięki wielkie!

Ahoj i do zobaczenia!

Małgorzata Talar

fot. Alicja i Arkadiusz Karasek

 


 

inne wyjazdy
napisz do nas!
home page Talar Sisters
dodaj komentarz -
wpisz się do księgi gości
inne rejsy - fotki
e-mail to Talar Sisters
powrót do strony głównej


Akademia Żeglarstwa TALAR SISTERS